Wisława Szymborska
Trudne życie z pamięcią
Jestem złą publicznością dla swojej pamięci.
Chce, żebym bezustannie słuchała jej głosu,
a ja się wiercę, chrząkam,
słucham i nie słucham,
wychodzę, wracam i znowu wychodzę.
Chce mi bez reszty zająć uwagę i czas.
Kiedy śpię, przychodzi jej to łatwo.
W dzień bywa różnie, i ma o to żal.
Podsuwa mi gorliwie dawne listy, zdjęcia,
porusza wydarzenia ważne i nieważne,
przywraca wzrok na prześlepione widoki,
zaludnia je moimi umarłymi.
W jej opowieściach jestem zawsze młodsza.
To miłe, tylko po co bez przerwy ten wątek.
Każde lustro ma dla mnie inne wiadomości.
Gniewa się, kiedy wzruszam ramionami.
Mściwie wtedy wywleka wszystkie moje błędy,
ciężkie, a potem lekko zapomniane.
Patrzy mi w oczy, czeka, co ja na to.
W końcu pociesza, że mogło być gorzej.
Chce, żebym żyła już tylko dla niej i z nią.
Najlepiej w ciemnym, zamkniętym pokoju,
a u mnie ciągle w planach słońce teraźniejsze,
obłoki aktualne, drogi na bieżąco.
Czasami mam jej towarzystwa dosyć.
Proponuję rozstanie. Od dzisiaj na zawsze.
Wówczas uśmiecha się z politowaniem,
bo wie, że byłby to wyrok i na mnie.
Wisława Szymborska
Hard Life with Memory
I’m a poor audience for my memory.
She wants me to attend her voice non-stop,
but I fidget, fuss,
listen and don’t,
step out, come back then leave again.
She wants to take up all my time and attention.
She’s got no problem when I sleep.
The day’s a different matter, which upsets her.
She thrust old letters, snapshots at me eagerly
stirs up events both important and un-,
turns my eyes to overlooked views,
peoples them with my dead.
In her stories I’m always younger.
Which is nice, but why always the same story.
Every mirror holds different news for me.
She gets angry when I shrug my shoulders.
And takes revenge by hauling out old errors,
weighty, but easily forgotten.
Looks into my eyes, checks my reaction.
Then comforts me, it could be worse.
She wants me to live only for her and with her.
ideally in a dark, locked room,
but my plans still feature today’s sun,
clouds in progress, current roads.
At times I get fed up with her.
I suggest a separation. From now to eternity.
Then she smiles at me with pity,
since she knows it would be the end of me too.
translation Clare Kavanah
Comments are Disabled